British Law Centre — dwuletnie studium prawa angielskiego prowadzone po angielsku przez wykładowców z University of Cambridge, założone w 1992 r. jako wspólny program obu uniwersytetów. Obejmuje m.in. prawo konstytucyjne, cywilne umowne, cywilne deliktowe, gospodarcze, karne, własności intelektualnej i trustów (co przede wszystkim dotyczy nieruchomości), jak również obszerną część dotyczącą prawa unijnego (wykładanego po angielsku). Wykłady, ćwiczenia i egzaminy po angielsku, trochę warsztatów w warszawskich biurach międzynarodowych kancelarii prawnych. Ocena Merit. Szczególnie wysokie wyniki w prawie własności intelektualnej, konstytucyjnym i umów.
Center for American Law Studies — roczne (ok. 190 godzin) studium prawa amerykańskiego uruchomione w 1998 r. jako wspólny program UW i University of Florida Levin College of Law. Lista przedmiotów obejmowała prawo konstytucyjne, cywilne umowne, cywilne deliktowe, prawo spółek, środowiska, alternatywne rozwiązywanie sporów (ADR) i przedmiot związany z prawniczym warsztatem pisarskim (Legal Writing). Wykład i egzaminy po angielsku. Ocena Very Good. Szczególnie wysokie wyniki z prawa spółek i z Legal Writing.
Interdyscyplinarne Podyplomowe Studium Kształcenia Tłumaczy — język angielski
Studia doktoranckie (niestacjonarne). Ukończone bez złożenia pracy ze względów życiowych. Specjalizacja: postępowanie karne — prawo dowodowe i zasady postępowania (in dubio pro reo, ciężar dowodu). Wykłady (nierzadko odbywające się w języku angielskim) dotyczyły szeregu różnych dziedzin prawa.
Zwykłe jednolite pięcioletnie studia magisterskie, ukończone z oceną bardzo dobrą.
Tzw. „klasyk” w warszawski Reju — jeden z ostatnich takich profilów w Polsce, niedługo zresztą zlikwidowany. Łacina, greka, (angielski, francuski), kultura antyczna. (Średnia z matury 5,33). Dostałem się na filologię klasyczną i na archeologię. Ostatecznie jednak wybrałem prawo.
Od 2005 r. uprawnienia te nadaje się po pomyślnie przebytym egzaminie państwowym w obydwu kierunkach tłumaczenia. W tym przypadku z polskiego na angielski i z angielskiego na polski. Moje nazwisko można znaleźć na liście tłumaczy przysięgłych na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości.
Członkostwo zwyczajne wymaga udokumentowania 10 lat praktyki w zawodzie tłumacza przysięgłego lub specjalistycznego, co sprawdza komisja weryfikacyjna.
Od 25 marca 2010 r. prowadzę działalność gospodarczą pod nazwą „Kancelaria Tłumacza Języka Angielskiego i Łacińskiego Łukasz Gos-Furmankiewicz”. Moimi klientami są głównie kancelarie prawne, przedstawiciele doktryny prawa (czasami adepci innych dziedzin, np. filozofowie, historycy, architekci), przedsiębiorcy i biura tłumaczeń. Więcej o mojej działalności możesz dowiedzieć się, po prostu zapoznając się z tą właśnie stroną internetową, na której teraz się spotykamy.
W okresie między ostatnim zatrudnieniem w kancelarii prawnej jako prawnik a założeniem działalności gospodarczej jako tłumacz pracowałem w formie samozatrudnienia — na umowach o dzieło. Tęsknię, co prawda, za kosztem ryczałtowym, zwyciężyły jednak inne względy. 😉
Warsztaty dla tłumaczy — w typie „o prawie polskim po angielsku” — z postępowania cywilnego, prawa zamówień publicznych i innych dziedzin. Mimo dobrych wyników i życzliwego przyjęcia zdecydowałem się ograniczyć tę działalność z różnych względów. Nie jestem jednak całkowicie zamknięty na propozycje wykładów, prezentacji konferencyjnych itp.
Nieistniająca już Salans D. Oleszczuk Kancelaria Prawnicza Sp. K. była warszawskim (polskim) biurem międzynarodowej kancelarii Salans — amerykańsko-francuskiej sieciówki z sektora określanego po angielsku jako BigLaw. Przez dziewięć miesięcy pracowałem jako Junior Associate w dziale Litigation & Arbitration, zgodnym z moimi zainteresowaniami ze studiów — czułem się bowiem przede wszystkim procesualistą. Szybko zacząłem mieć kontakt z tłumaczeniami (w tym sam wykonywać część z nich), a już od początku z pracą w języku angielskim. To doświadczenie miało wpływ na moją późniejszą decyzję o zmianie zawodu.
Pierwsza kancelaria, w której pracowałem po studiach — początkowo jako praktykant, następnie jako prawnik. Jest to przykład tradycyjnej małej, lecz prestiżowej polskiej kancelarii prawnej, radzącej sobie w nowoczesnym świecie, lecz różniącej się od „sieciówek”. Tu miałem też pierwszy kontakt z obsługą klienta zagranicznego, redagowaniem pism i doradzaniem po angielsku. Pierwsze nieśmiałe myśli o zostaniu tłumaczem prawniczym zaczęły pojawiać się już wtedy.
Najczęściej zajęcia indywidualne, rzadziej grupowe. Angielski dla prawników, angielski ogólny, łacina. Zamknięty rozdział.
W podanych latach zajmowałem się dziennikarstwem internetowym na portalu anglojęzycznym (przez kilka lat kierowałem sekcją news), prowadzeniem serwisów tematycznych i społecznościowych, a także programowaniem. W późniejszych latach bywałem administratorem lub moderatorem grup branżowych.